Noc
wigilijna była biała
Smutek
chrzęścił pod stopami
Na
skraju ciszy
W
srebrnej poświacie
Milczała
chata..
Niebo
było nadmiernie wysokie
Gwiazdami
utkane jak brokat stary
W
chmurach wiatr rządził
Miotał
obłokiem
A
jary w lesie pełne tajemnicy
Mieniły
się blaskiem
Cieni
i księżycy..
Czary
i cisza na gałęziach smreków
Błyszczały
jak bańki
Na
choince, w chacie..
Gdy
senne ptaki ranek dzwoniły
W
białej wacie śniegu
Usnęła
noc..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz