Tutaj
płomienie wiatru
Mnie
palą wolnością
I
cisza w sercu taka wzbiera
Że
czuję oddech wieków…
…Niżej..
powoli czas umiera…
W
gałęziach smreków…
Tutaj
osmagał mnie
Bezlitośnie
deszcz
I
słońce spaliło me włosy,
Więc
tutaj rosnę
I
staję się wielka, jak one…
Kamienne
kolosy…
I
radość wzbiera mi w ciele,
Gdy
słyszę głosy ciszy
Poezja
rodzi z lodu szkielet…
…Śmiechem
klawiszy
W
pałacu wiatrów drżę muzyką…
Już
sama jestem… gór echem…
Struną
cichą…
Heh zazdrościć trzeba, nigdy nie rozumiałem jak można leżeć na plaży cały dzień i patrzeć w otchłań morza jak można zobaczyć właśnie takie widoczki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTez nie potrafię tak leżeć. Ale w horyzont mogę się długo wpatrywać..
UsuńGóry to poezja...
OdpowiedzUsuńGóry to poezja...
OdpowiedzUsuń