sobota, 24 maja 2014

Zakwitła po cichu
Nie wiedziałam że śpi
Odgarnęłam dwa płatki
Sennie przetarła oczy
I ziewnęła
- Przecież śpię
Nie widzisz ?
Delikatnie pogłaskałam
Smukłe dwa kolce

I otarłam łzę







Między granicą śmierci
I granicą obłędu
Biała ściana samotności
Z lodu
Umarłych serc..
                                                                                            2002 r.










                                                                      
Któregoś dnia pójdziemy
Trzymając się za ręce
Przez smugę cienia
W światełko dalekie
Któregoś dnia
Gdy skończą się marzenia
Odejdziemy w ciszę
Z wiekiem
Lecz dzisiaj jeszcze
Gdy jeszcze oddychamy
Daj nam Panie coś chcieć
I pragnąć czegoś skrycie
Bo za tamtą nocą
Gdy zamkną się już bramy
Nic pragnąć nie będziemy
Tylko marzyć życie..
Niech umarli nigdy
Nie zazdroszczą żywym
Życia, marzeń, oraz pragnień
Wszelkich
Na granicy cienia
I za wielką wodą
Już nie potrzebne są przecież

Marzenia..                                                                                                             2010r.





Coś się kończy
By coś się zaczęło..
Człowieku
I odrodzisz się na nowo
W deszczu
Gwiazdach i kwiatach
W mowie zwierząt
W szeptach zachodów słońca
By żyć wiecznie..
Przez czas
Co nie istnieje
By ciszą być
I być śpiewem
Wszystkiego co żyje
Głosem gwiazd..
Nie istnieje koniec
Bez początku
Jesteś wieczny 
Jako wspólna Świadomość
Energia i materia..
Wartością zawsze stałą



                                                                       2011 rok







Gdy wszystkich pochowamy
Uklepiemy ziemie rękoma
Nad własnym grobem
Zapłaczemy
Posadzimy kwiaty
By po nas przyszło nowe
Dzieci śmiały się
I zbierały zioła na łąkach
A nad pól szachownicą zieloną
Wzejdzie pomarańczowy księżyc
I życie znów się toczy
Zwycięża śmierć
Raz jeszcze
Zatopiona w przemijaniu
Patrzę na horyzont piękna
Cudem żyję uśmiechając się do grobów i kwiatów
Wyciągam ręce i obejmuję słońce
Twarz Boga
Gdy w podziękowaniu
Witam każdy dzień



                                                                                                              1.11.2012 r.







Nie płacz nad światem
Choć to tak boli
Tabula rasa w duszy każdego
A potem piasek przysypie wszystko
I szary proch
Już do niczego
I tylko łza wielka.. kropla czerwona
Zabłyśnie czasem w oku każdego
I tylko piecze
I tylko boli
A ciężka taka jak gruda soli
I serce ludzkie do trawy przyciśnie
A kwiaty rosną i kwitną wiśnie..
A człowiek schylony nad własnym bólem
I tak mu ciężko
Nie wiem dlaczego
Nie płacz nad światem
To nic nie zmieni
Bo człowiek zawsze jest do niczego
A zło wyrasta z ziemi jak chwasty
A potem
Szerzy się.. pełza.. i pleni
A serca ludzkie zgrubiałe jak ręce
I wszystko głupie
I wszystko nędzne..
A Ziemia kręci się dalej powoli
I wszystko szare
Jak gruda soli..
I nie masz już wcale siły dla niego
I nawet kochać
Nie wiesz .. dlaczego..


                                                                      2010 r








Gdzieś za grubą ścianą
Słyszała głos
Miał barwę pereł..
Szczupłymi palcami
Wiązała po raz setny, splątaną nić
Wyłuskała ze skały promień
Już mogła iść..
W dole szumiało czarne morze..
                                                                       22.06. 2012 r.

                            



Leje deszcz a ja zrywam kwiaty
Aparatem
Patrzę się w obraz
PIĘKNO
Na kliszy
W perspektywie czasu
Obrodzi wszystko
Nasze ogrody marzeń
Z kiedyś
Milczę we własnym dziwactwie
Córeczko..

Czekam