niedziela, 14 września 2014

A
 Bóg w złotej koronie
Patrzył
Widział zorane pola
Słońce chylące się ku zachodowi
Trójkę ludzi kończących pracę
Uśmiechniętych
 Po całodziennym trudzie
Woły idące wolno do domu
Na legowiska
Pracę ludzką i cichy pot
Patrzył i uśmiechał się
Jak oni
Na skórę ozłoconą słońcem
Na zgrubiałe ręce
Na dusze ludzkie proste
 I sprawiedliwe
Na pomoc ludzką i wdzięczność
Zaszło słońce i nadszedł wieczór
Pełen grania świerszczy
I zapachów rosy
Minęła noc
I znów wstali ludzie
Witając dzień pieśnią starą
„ Kiedy ranne wstają zorze.. „
Schylili głowy za słońcem
I podjęli codzienny trud
Znojny i uczciwy
Trud przetrwania co daje chleb
Napięte mięśnie i uśmiech
Nagroda
Dobrze spełnionego obowiązku
Radość
Patrzył w podziwie Bóg
Potem skinął dłonią
Nagrodzim
Tacy nie zginą ! –
Słońce stało wysoko
Gdy uśmiechnięty i syty
Tej uczty człowieczej
Odszedł do innych obowiązków
Karmić ptaki
I tylko dęby święte
Szumiały dalej swą pieśń
A pod nogami szeleściły paprocie







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz